Pożegnania...
23 września 2007, 11:33
Nienawidzę pożegnań, a teraz tyle ich było/będzie =(. Po wczorajszym ryczałem jak małe dziecko całą noc... Nie pamiętam kiedy byłem ostatnio w takim stanie. Nie mogę się z tym pogodzić, z tą dorosłością, z tymi wyjazdami. Miałem 4 miesiące wakacji ale nie wiem nawet gdzie ten czas uciekł. Wszystko minęło tak szybko. Jak z bata strzelił... Zakończenie roku szkolnego pamiętam jakby odbyło się wczoraj. Spędziłem całe wakacje z Solą i Aniołkiem i mogę powiedzieć z ręką na sercu - nigdy lepszych wakacji nie miałem. Dziękuję Wam dziewczyny, że byłyście, jesteście i będziecie:*
Czemu to wszystko musi być tak cholernie ciężko? Kiedyś bym powiedział, że skoro odczuwamy smutek i radość to znaczy, że jesteśmy ludźmi. Ale czemu te odczucia muszą być aż takie ciężkie?
Wczoraj pożegnałem się z Aniołkiem... Wprawdzie ja wyjeżdżam już też za parę dni ale te kilka, które spędzę jeszcze W Ełku będą zajebiście ciężkie dla mnie. Nie zadzwoni już do mnie, nie spotkamy się na film/angielski, nie będę odprowadzać już jej do domu... Aniołku mam nadzieję, że spotkamy się tak szybko jak to będzie możliwe... :*
Na szczęście, jeszcze przez te parę dni będzie Sola i wiem, że nie pozwoli mi się smutać. Tylko, że z Nią też będę się musiał pożegnać...
Ciężko mi jest...
Dodaj komentarz