Smut
18 sierpnia 2007, 21:30
To miała być bardzo wesoła i radosna notka opisująca parę ostatnich bardzo miłych, przyjemnych i szczęśliwych wydarzeń, szczególnie tego jednego długaśnego trwającego od 14 do 18 sierpieńka. Ale nie napisze o nich (przy najmniej teraz), gdyż ponieważ złapał mnie smut... :(
Już od wielu eonów nie miałem tak arcysilnej ochoty by usiąść i... zapłakać sobie... I mimo usilnych starań nie udało mi się uchronić od uronienia tych paru łezek. Czemu mnie dopadł dół? Pytam się już siebie od godziny... Chyba po prostu wszystkie te małe sprawy skumulowały się i w końcu wybuchły. Smutek z powodu rychłego wyjazdu pewnych osób na studia i strach, że ich nie zobaczę, albo będę ich widział bardzo bardzo rzadko (PJO); smutek z powodu złego kontaktu z rodzicami i wyrzuty sumienia z tego powodu, że to przeze mnie panuje taka a nie inna atmosfera; mój bardzo złośliwy charakter; kłopoty z dogadaniem się z niektórymi ludźmi; chęć robienia dobrze, gdzie zazwyczaj wychodzi na opak etc. Musiałem to z siebie wyrzucić. A teraz idę spać bo podobno sen jest najlepszym lekarzem na smutek. Osobiście w to nie wierze ale czemu by nie spróbować tego po ran enty. Może kiedyś ta teoria przestanie być tylko teorią.
Dodaj komentarz