xxx
22 września 2007, 16:17
Chyba czas napisać notkę, co nie?
Dzisiaj zawiozłem swoje rzeczy do Olsztyna. Podróż - masakra. Jechaliśmy zdezelowanym samochodem a'la Żuk na pace. Każda koleina zostawiła siniak na mojej hm nie powiem gdzie. A kierowca był nader miły. Aż momentami do obrzydzenia. Molestował mnie ruskimi fajkami bym zapalił=/
Jakoś tak mi dziwnie teraz po tym jak wszystko tam zostawiłem. Nawet głupiej lampki mi teraz brakuje na biurku. Czuję się jakbym zostawił w Olsztynie część siebie, swojego życia, chociaż wiem, że nie będę się tam czuł jak w domu. Nieważne jak długo będę tam mieszkać. Dom to jest dom. Wątpię bym przywykł to mieszkania w pokoju "salonowym". Ale cóż - życie. Nic na to nie poradzę, że trzeba wyjechać. Coś mnie w kościach łamie, że znowu będę miał chroniczne dołki i dołeczki spowodowane wyjazdem i rozjazdem z ludźmi. Cholera, jestem za wrażliwy i zbyt ograniczony by móc myśleć pozytywniej. Czemuś mnie takim uczynił? Dla mnie przyszłość to przyszły tydzień. Nie potrafię niczego sobie zaplanować na dalszy termin. Wolę żyć dniem. Staram się nie zaglądać w przyszłość bo chyba zbyt się jej boję...
Szlag by to trafił, nawet nie idzie mi pisanie notki...
Dodaj komentarz