Archiwum styczeń 2007


Czemu?
Autor: angelous
29 stycznia 2007, 21:04

2007-01-29 21:04:18 - Czemu? 
 Poniedziałek 28.01.2007 03.31
(notka powstała wcześniej ale z braku czasu dodaje dopiero teraz)

Czemu? Czemu tak się dzieje, że zawsze, ale to zawsze, gdy chcę dobrze, wychodzi źle? Ludzie się tylko wciąż na mnie zawodzą. Nie pamiętam już dnia, kiedy zrobiłem coś jak należy. Bardzo chcę się zmienić. Bardzo! Próbuję każdego dnia. Niestety, bezskutecznie. Nie chce taki być... Nie chce!

Idąc spać boję sie obudzić. Boję się, że wraz z nowym dniem znowu coś zrobię nie tak. Boję się tego co przyniesie nowy dzień.

Po raz częściej dochodzę do wniosku, że chyba byłoby lepiej gdyby mnie nie było. Różnica będzie taka, że już nikomu zatruwał życia, nikogo więcej nie będę irytował ani nie będę stwarzał wyimaginowanych problemów.

Nie nazwałbym tego żaleniem się nad swoim losem. Po prostu potrzebowałem wyrzucić to z siebie.

Powrót do przeszłości
Autor: angelous
26 stycznia 2007, 18:27

 Dzisiaj byłem w teatrze na sztuce pt. "Zdążyć przed Panem Bogiem". Jeden z aktorów wcielił się w postać Żyda, który przeżył zamknięcie w gettcie, a następnie samo powstanie żydowskie. Żyje on po dzień dzisiejszy. Opowiadał jak wyglądało życie jego narodu od momentu zgromadzenia ich wszystkich w gettcie, poprzez powstanie aż do ich ostatecznej eksterminacji... Dużo mi dało do myślenia to przedstawienie. Sprawiło, że zacząłem patrzeć na to wszystko z całkiem innej perspektywy. Z reguły ludzie wiedzą o tamtych czasach tylko tyle ile wyczytają w podręcznikach od historii, ale gdy usłyszą te opowieści od ludzi, którzy to doświadczyli, odbierają się to całkiem inaczej. Z emocjami i bez obojętności. W pewnym momentach słuchania wręcz wydaje się nam jakbyśmy wiedzieli przez co oni przeszli i co przeżyli. Ale tylko wydaje, bowiem nigdy nie będziemy w stanie pojąć, tego wszystkiego z czym oni musieli się borykać.

Dlatego piszę dzisiejszą notkę w hołdzie tym wszystkim, którzy wtedy polegli [*]

Coś się kończy coś zaczyna
Autor: angelous
24 stycznia 2007, 21:33

No więc stało się... założyłem bloga=] Ale to chyba bardziej pod wpływem "mody" niż z własnej potrzeby i inwencji. Zobaczymy co z tego wyjdzie=] W końcu będę miał okazję to przelania swoich myśli, przemyśleń i odczuć na "papier" i uwolnienia mojej zatłoczonej głowy od natłoku przeróżnych informacji. Wprawdzię żywię drobne obawy, że blog posłuży tylko do wyżalania się z moim wyimaginowanych problemów ale zobaczymy jak to będzie.


PS. Szablon jest tylko do czasu aż znajde lepszy więc nie uciekajcie za daleko=]

Rodziny się nie wybiera...
Autor: angelous
24 stycznia 2007, 21:22

 Czy to normalne, że ktoś może żywić do własnej rodziny aż taką antypatie? Że nie potrafi z nimi rozmawiać i znaleść wspólnego języka? Nie chodzi tu o długie konwersacje przy obiedzie ale o nawet o głupie "dzień dobry", które nie padło z moim ust już od bardzo dawna. Z jednym z rodziców kontakt urwał się już dawno temu, rozmowy polegają na równoważnikach zdań (zazwyczaj wołanie na obiad...), a z drugim zostały tylko pozory "rozmów", mimo że wciąż mieszkam z nimi pod jednym dachem... A na reszte rodziny po prostu brak już słów. Prędziej będzie możliwe dogadanie się z obcym człowiekiem niż z nimi. Czasami myśle, że niejeden obcy potraktowałbym mnie życzliwiej niż oni...

Czemu tak jest? Czemu osoby, które powinny być najbliższe memu sercu są dalsze niczym gwiazdy? Moi Przyjaciele są dla mnie o wiele ważniejsi i bliżsi niż oni. Tak, to jest dziwne (zwłaszcza, że mowa tutaj o rodzicach, którzy mnie wychowali i opiekowali się mną przez tyle lat) i zdaje sobie z tego sprawę, ale często rozum nie jest zgodny sercem. A dom? Już dawno nie czułem ciepła domowego ogniska. Lepiej czuję się juz pośród szkolnych murów niż we własnych czterech ścianach, przepełnionych zgryźliwościami i awanturami bez powodu.