27 lutego 2008, 11:02
Niektórzy chyba jeszcze nie dorośli do studiów. Zdecydowanie. Byłem na wykładzie z Prawoznastwa. Musimy w ciągu semestru zaliczyć dwa przedmioty kształcenia ogólnego. Profesorka wie, że większość z nas chodzi bo musi (ja chodzę bo chcę się czegoś dowiedzieć) i nie chce nam utrudniać zaliczenia tego przedmiotu. Toteż wpis będzie tylko za frekwencję. Skoro kobieta tak bardzo idzie nam na rękę to moim zdaniem niech ludzie robią co chcą jeśli już nie chcą słuchać - czytają książki, gazety, śpią ale niech nie rozmawiają i przeszkadzają w prowadzeniu wykładu!
Dać palec to utną rękę. Trochę szacunku skoro ktoś idzie nam tak na rękę.
"Nie musisz mnie kochać, nie musisz mnie lubić ale powinieneś mnie szanować."
Byłem przerażony co oni wyprawiają. Drą się, do mikrofonu przystawiają komórki i puszczają głupie dzwonki, wpisują na listę obecności połowę swojego roku, który był na wykładzie nieobecny. Czy to jest poważne? Myślałem, że na studia idą tylko dorośli ludzie a nie dzieci, które zatrzymały swój rozwój w gimnazjum. Było mi aż wstyd za moją generację.
"Chamstwo, chamstwo i po trzykroć chamstwo."