25 lipca 2008, 21:49
Życie jest ciągłym pasmem niespodzianek. Nigdy nie wiemy co może się nam przytrafić. Np. nie sądziłem, że dzisiejszy dzień zakończy się w szpitalu na zszywaniu dłoni (rąbałem drewno ok?). Często bardzo jesteśmy niemal pewni, że coś otrzymamy, już się cieszymy ale kiedy to szczęście jest na wyciągnięcie ręki - raptem oddala się od nas i prawdopodobnie już go nigdy z powrotem nie ujrzymy. Z drugiej strony, często bardzo gdy już w nic nie wierzymy, jesteśmy pochmurni i zrezygnowani nadarza się coś dobrego, coś czego nie mogliśmy przewidzieć. Nie warto robić wielkich planów na przyszłość. Nigdy nie wiemy co może nam się przytrafić albo czy w ogóle otworzymy oczy następnego dnia. Jeśli chcemy robić plany na przyszłość to chyba tylko po to by rozbawić Boga. Trzeba żyć chwilą i starać się być przygotowanym na możliwe sytuacje, które mogą nastąpić na naszej drodze. Carpie diem może nie jest tym co chcę tutaj wyrazić ale... po prostu często musimy się liczyć z tym, że nasze plany nie są zgodne z tym co naprawdę zrobimy albo będziemy zmuszeni zrobić.