16 czerwca 2008, 22:49
To co powiem będzie egoistyczne ale... chciałbym móc zasnąć i już się nie obudzić i śnić o pięknych rzeczach...
Jestem już zmęczony życiem... Męczy mnie życie samo w sobie; egzamin na którym nie wiem czego się spodziewać; to, że nie mam wpisu z rachunku wyrównawczego, ponieważ profesor za wszelką cenę stara mi się udowodnić, że nic nie umiem; stosunki międzyludzkie i drobnostki wszelkiego rodzaju...
Nie radzę sobie z życiem. Przytłacza mnie. Nie wiem co mam robić. Nie potrafię odprężyć się i zrelaksować mojego umysłu. Za dużo się dzieje. Nie wiem za co się zabrać. Jak już staram się za coś zabrać to nie mogę się nad tym skupić przez myśli o innych rzeczach. Jestem zmęczony. Psychika już wariuje i robię rzeczy, których nie powinienem zamiast tych co trzeba. Nie potrafię kontrolować już swoich emocji. Ostatnio na uczelni praktycznie poroniłem łzy jak wyszedłem z pokoju profesora C. Ciągle chodzę zmęczony, wiecznie chce mi się spać, organizm się buntuje. Pragnę obudzić się w łóżku i wiedzieć, że nic nie muszę robić i mogę zrobić z dniem co mi się żywnie podoba...
"Jesteś wspaniałym mężczyzną."