Najnowsze wpisy, strona 17


Katechetki na Sybir!
Autor: angelous
04 kwietnia 2007, 22:56

 ARGH! Nie cierpie katechetek! Są nawiedzone i porąbane jak lato z radiem! Dzisiaj musiałem iść sprzątać do kościoła... Brrr! Całą robotę zaczęłem pozytywnym akcentem łamiąć ławkę... Ale miałem wewnętrzny polew z katechetki jak się na mnie wtedy patrzyła ^^. Cały czas chodził kapo jeden i wszystkimi dyrygował. Czułem się gorzej niż jak w obozie pracy. Na koniec to w ogóle kazała mi zaiwaniać po ciemku i szukać gdzieś na konieczkach śliwki by urwać jakieś gałęzie. Chyba nie muszę mówić, że to nie było zbyt przyjemne? I oczywiście musiały się jej nie spodobać owe gałęzie i kazała mi iść po nowe. W podziękowaniu za te satysfakcjonujące zadanie puściłem jej miłą wiązankę i wyszedłem z kościoła....

Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Mierzyłem ornaty=] W zielonym mi całkiem do twarzy. Ale czerwony nie pasuje mi za to kompletnie. Do złotego nie zdążyłem się już dobrać. Niestety, nie mieli różowego i Zając nie będzie miał w czym kicać=/

Tak więc wracająć do tematu.... Katechetki na Sybir! Argh! \m/

Narcyzowa notka=P
Autor: angelous
02 kwietnia 2007, 19:35

 Do mnie samego:
Tak, jesteś wielki. Jesteś boski. W ogóle elo mezo. Dostałeś 5 ze spr z chemii. To chyba Twoja pierwsza 5 z poważniejszego spr w tym liceum, który napisałeś całkowicie samodzielnie! Jesteś zajebisty=]


Dobra dobra koniec tego narcyzmu bo popadnę jeszcze w samozachwyt. W sumie może wyszłoby mi to na zdrowie=P. Dobra, basta. Heh troche śmieszne, że dopiero w trzeciej liceum dostałem porządną ocenę. No ale cóż, to tylko ja. Za dużo wymagać ode mnie nie można.
Dzisiaj oddała nam JJ maturki próbne z angola. Tylko 88%=/ (tu nie ma ironii). Liczyłem na conajmniej 90% no ale cóż. A jutro mam próbną z matmy. Nie zastanawiam się na ile napiszę. Zastanawiam się czy ją zdam=] Ostatniej dobrze nie wspominam... Ale jak to mawiał Hagrid - co ma być to będzie... a jak już będzie, to trzeba się z tym zmierzyć.

Dzisiaj oddawałem krew. 8 czekolad, baton, herbata i zwrot za bilety autobusowe dwa razy taki jak być powinien =D. Zlewam się. Nie oddałem krwi dla tych wszystkich pyszności a tylko po to by komuś pomóc. A przy okazji zrobić badania krwi, które wyszły nawet dobrze. No chyba, że zadzwonią i powiedzą, że mam jakiegoś HIV-a =P (odpukać). Najwcześniej 2 czerwca będą znowu mógł oddać swoją błękitną krew.

A poza tym u mnie wszystko teoretycznie w porządku, no może poza tym, że martwię się o jedną osobę (a w sumie o dwie).

Umieram...
Autor: angelous
30 marca 2007, 00:25

 Coś ze mną nie tak. Ciągłe osłabienie + podatność na przeziębienia + ataki kaszlu => złe znaki. Przynajmniej te kaszlenie to wiem skąd mam (chyba). W święta obiecałem sobie zrobić przerwę od papierosów. Wprawdzie nie pale ich tak dużo ale czuję się czasem jakbym był palaczem od conajmniej paru ładnych lat. Dawno już się tak fatalnie nie czułem. Jeszcze od tego wszystkiego serce na zakrętach czasem nie wyrabia. W poniedziałek idę oddawać krew to mi od razu ją przebadają. A nuż mam jakiegoś HIV? Nie musiałbym pisać matury ^^.  I w ogóle byłoby nice ^^. Ech przepraszam, czasem ze mnie egoista jest i zapominam o innych ludziach... Jestem przemęczony. Potrzebuje w końcu kiedyś sie wyspać, ale nie sądze by było to możliwe przed maturą. Chyba będzie się trzeba przeżućić na mocniejsze kawy...:)

Tak się ostatnio zastanawiałem - jakie mam ja powody by być szczęśliwym w życiu? Długo to rozkminiałem, oj długo.Rodzina? Nie. Szkoła? Lol... Satysfakcja z życia? Tja... Aż w pewnym momencie doszło do mnie to, nad czym tyle rozmyślałem. To trochę zabawne, że człowiek nie zauważa tego co ma pod samym nosem (jak słysze ten zwrot to mi się przypomina wiersz Brzechwy o panu Hillarym tak apropo=PPP ).

Jestem szczęśliwy, ponieważ mam Przyjaciół:) J. i G. kocham Was moje Misiaki:* Dziękuję Wam za wszystko:*

**********

Kończe bo jak zwykle wyszły mi glupoty (No może oprócz ostatniego zdania). Heh. Jak staram się być poważny to ludzie mi mówią, że jestem zbyt sztywny, a jak mi zacznie szajba odbijać to że jestem jak małe dziecko. Weźcie wy się w końcu zdecydujcie=P =]

PS. Jak piszę bibliografię na maturę ustną z polaka i chcę wpisać do niej Biblię, to jako autora wpisuję Ducha Świętego czy uznaję Pismo Święte jako pracę zbiorową?


"The music is dead, the amen is said. The kiss of faith is what I beg. A loving heart and soul for sale."

xxx
Autor: angelous
27 marca 2007, 20:20

 Im bliżej matury tym coraz więcej chodze po Smętkach i innych pubach. Zły objaw. A maturka już tylko za 37 dni.... Brrr aż strach sie bać co to będzie. Może by się trochę pouczyć? Eee od jutra. W końcu powininem może się zdecydować na jakieś studia... Hmm tylko komu dałem swój informator? Bądź co bądź zawsze moge iść do wojska. Mam przecież daną po znajomości kategorie A, mimo że powinienem mieć D=/.

A poza syndromem nadchodzącej matury to wszystko po staremu. Nieustająca monotonia życia. Jedyne odstępstwo od tego to jest to, że dzisiaj mój kotek spadł ( a może skoczył?) z balkonu z trzeciego piętra. Na szczęście jeszcze dycha. Aaaa i mam zajebisty plakat pt. Shit happens xD. Kończe bo pieprze jak zwykle głupoty.

Jeszcze tylko pytanko: czy wszystko jest ze mną ok?

Marzenia
Autor: angelous
18 marca 2007, 19:08

 Z reguły nie lubię marzyć. Zwłaszcza o rzeczach, które są w pewnym, choćby znikomym stopniu możliwe do spełnienia się. Nigdy nie marze o przyziemnych rzeczach. Nie robie tego, ponieważ potem zbyt pali nas w duszy gdy dochodzi do nas, że rzeczywistość nie jest taka jaką chcielibyśmy by była. Co z tego, że podczas marzenia przez 5 minut czuje sie lepiej skoro potem jak skończe to przez 5h gorzej? Ale to wszystko co pisze to nie znaczy że w ogóle nie marze. Bo marze. Ale tylko o rzeczach, które są oczywiste, że się nigdy nie spełnią. W tych marzeniach jedynym elementem zaczerpniętym z tego świata jestem ja. Te marzenia pozwalają mi chociaż na chwile oderwać się od rzeczywistości i zapomnieć o trudach dnia powszechnego. A jak skańczam marzyć to nic takiego się nie dzieje. Nie boli. Bo wiem, że w tych marzeniach nic złego mi sie przytrafić nie może i moge tam wrócić kiedy mi się tylko żywnie podoba. 


Krew mnie zalewa jak patrze ile zrobiłem tutaj błędów składniowych i leksykalnych. Ale zbyt jestem zmęczony by je teraz poprawiać. Jutro mam spr z matmy i oczywiście nie mam podręcznika by móc chociaż zobaczyć jak wyglądają polecenia do zadań. No ale cóż, to tylko sprawdzian z przedmiotu z którego zdaje eee znaczy podchodze do matury>=]